Wszyscy jeste¿my hipsterami

Wszyscy jeste-my hipsterami. Urodzeni w Polsce A, B i C, emigruj-cy do dalszych i bli-szych krajów, samotni czy sparowani, üomni czy wybitni, poszukujemy w-asnego stylu, tösamöci i niepowtarzalnej drogi przez -ycie.
Pielgrzym to cz-owiek, który w jednym momencie straci- niemal wszystko: rodziców, dziewczyn-, perspektywy na przysz-ö-. Pogr--ony w stagnacji, szukaj-cy pocieszenia w przygodnych mi-öciach i topi-cy smutki w alkoholu pewnego dnia odbiera telefon od dawnego przyjaciela z zaproszeniem na wesele kumpla - jednego z cz-onków dawnej pijackiej zäogi.
Konfrontacje z w-asn- przesz-öci-, szanse na wyj-cie z -yciowego impasu, niespodziewane spotkania przy wódce - wszystko to wraca do g-ównego bohatera, ale najwäniejszym z powrotów do przesz-öci jest próba reanimowania wielkiej, lecz niespe-nionej mi-öci z dawnych lat.
Symbolem Polski nie jest zielona wyspa pörodku czerwonej, zad-üonej Europy. Symbolem Polski jest s-oik, to podstawowe narz-dzie wymiany gospodarczej mi-dzy miastem a prowincj-, ta sztafeta pokole-, handel wymienny na dobra niematerialne. Wszyscy jeste-my s-oikami, esencj-, sol- tej ziemi, bo nikt inny oprócz nas nie odpowiada za wzrost gospodarczy, bo zostali-my, bo bierzemy kredyty, bo robimy dzieci, bo wypruwamy sobie -y-y w pracy w korpo, bo z tego czy innego wzgl-du nie chciäo nam si- wyjechä. Zamiast zielonej wyspy w kontury naszego pi-knego kraju wpisany powinien by- s-oik, w pöowie pusty i w pöowie pe-ny, b-d-cy bram- mi-dzy Wschodem a Zachodem. I tym razem to Wschód wygrywa, bo jest pieprzonym wype-nieniem, farszem, którym zajadamy si- ze smakiem, który nigdy nam si- nie znudzi i po który zawsze wracamy, licz-c na dok-adk-. A on czasem dok-ada nam ä zanadto.